Kajakiem po rzece z psem

 

Ponieważ latem Lafayett, jako poszukiwacz przygód, wziął z nami udział w spływie kajakowym, chciałbym podzielić się uwagami i radami na temat takich wypadów z psem.

 

Podzielmy sobie temat na trzy części czyli oswajanie z kajakiem, spływ oraz rady.

 

1.      Oswajanie

Oswajanie z kajakiem to chyba najważniejszy element, jeśli nie chcemy psa od razu zrazić. Pies powinien w kajaku czuć się bezpiecznie i mieć chęć, żeby do niego wrócić, jeżeli wpadnie do wody. Zabrałam się do tego tak, że najpierw na lądzie zachęcałam Lafayetta do wejścia do kajaka. Niestety mieliśmy model kajaka z belą po środku, co niestety odbiera wygodę psu (pies nie ma miejsca żeby wygodnie się położyć). Laf chętnie wchodził do stabilnego kajaka, dostawał smaczki za to, że w nim jest. Jak już wiedział co to jest komenda „kajak”, przeszliśmy do etapu drugiego. Wystawiliśmy kajak do wody, ja zajęłam swoje miejsce. Pomocnik przytrzymał kajak, żeby było (w miarę) stabilnie. I znowu, zachęcanie psa do wejścia. Nic na siłę! Tutaj pies może mieć większe opory, bo kajak mimo wszystko rusza się na wodzie. Ale to w sumie tyle, jak udało się wejść to zostaliśmy wypchnięci na nurt rzeki i podryfowaliśmy.

 

kaj1 kaj3

kaj4 

2.      Spływ

Na pierwszy spływ warto wybrać w miarę łatwą rzekę. My przepłynęliśmy 20km Brdy, po drodze było trochę przeszkód ale nie były bardzo trudne. Mimo to często potrzebowaliśmy pomocy doświadczonych kajakarzy, ponieważ sterowanie dwuosobowym kajakiem z psem, który zmienia środek ciężkości nie jest tak proste. Pies powinien mieć kapok i NIE POWINIEN mieć smyczy. Kapok pomaga utrzymać się na wodzie, nawet jeśli pies wpadnie w nurt. Smycz może sprawić, że pies zahaczy się o gałąź, konar czy coś innego a nurt wepchnie go pod wodę. Laf miał jedną niebezpieczną sytuację, gdy nurt próbował wepchnąć go pod drzewo, ale dzielnie walczył (już trochę spanikowany) i właśnie dzięki kapokowi wytrzymał do momentu, gdy popłynęłam po niego. W teorii najwygodniejszą opcją jest aby pies nie wyskakiwał z kajaka. Nam się to nie udało i sporą część trasy, szczególnie na początku, Laf przepłynął rzekę. Kilka razy nawet holował mnie z kajakiem do brzegu. Miałam problem z wciągnięciem go do kajaka na wodzie, więc jeśli wpadł albo wyskoczył, podpływałam na brzeg i dopiero tam wchodził z powrotem.

 

kaj2

3.      Rady:

 

- Na pierwszy spływ wybieramy łatwą rzekę, żeby sprawdzić jak pies radzi sobie z nową sytuacją

 

- Bierzemy dużo karmy/przysmaków dla psa!

 

- Zabieramy także wodę, nam spływ zajął 8 godzin, więc była niezbędna

 

- Jeśli jest taka możliwość wybieramy kajak bez belki po środku

 

- Upewniamy się, że pies umie pływać

- Uważamy na dzikie zwierzęta, wszelkie kaczki, łabędzie i inne ptactwo NA PEWNO spotkamy na trasie. Ja wtedy starałam się odwrócić uwagę Lafa zanim zobaczył zwierzynę.

 

kaj5

 

Opracowała: Marta Rzonsowska asystował Lafayette

 



Flag Counter